Jako że zostało mi jeszcze trochę dyniowego pure zmobilizowałam się i zrobiłam dyniowe ravioli. Wałkowanie mnie zmęczyło, więc następnym razem do tego zagonię mojego rumuna ;) Ravioli wyszło przepyszne, środek dyniowy z dodatkiem usmażonej cebuli i parmezanu wprost rozpuszcza się w ustach, a do tego to pyszne masełko :) Przepis pochodzi ze strony kwestia smaku. Możecie obejrzeć też tu filmik, który znacznie ułatwia zrobienie ravioli.
Farsz:
pół szklanki pure z dyni
pół niedużej cebuli (zeszklonej na patelni)
sól
pieprz
dwie czubate łyzki startego parmezanu
+
masło do polania i parmezan do posypania
1. Pure z dyni doprawiamy solą i pieprzem. Do masy dodajemy starty parmezan i zeszkloną cebulkę.
Ciasto (na dwie porcje):
150 g mąki
szczypta soli
1 jajko
1 żółtko
2-3 łyżki ciepłej wody
1. Mąkę przesiewamy na stolnicę, dodajemy sól.
2. Wbijamy jajko i żółtko do środka.
3. Ciasto wyrabiamy na gładką, sprężystą masę dodając po łyżce wody.
4. Po wyrobieniu ciasto zostawiamy do "odpoczęcia" na 30 minut- będzie sie o wiele łatwiej wałkowało.
5. Ciasto rozwałkowujemy na dwa bardzo cienkie placki. Jeden placek smarujemy białkiem. Nakładamy na niego farsz dyniowy w odstępie ok. 2 cm. Drugim plackiem nakrywamy ten pierwszy i zaciskamy palcami do okoła. Po czym wycinamy kwadraciki nożem.
6. Ravioli gotujemy w osolonej wodzie z dodatkiem łyżki oliwy przez 4 minuty.
7. Podajemy polane masłem i posypane parmezanem.
(Nasz też podsmażyliśmy bo tak lubimy).
Co za wspaniały kolor farszu.Pierożki z zieleniną na górze , w środku ten farsz.To chyba danie dla mężczyzn?Rób , rób bo kuchareczka z Ciebie super i ten uśmiech!
OdpowiedzUsuńDziękujemy :3
UsuńTakie ćwiczenia mi odpowiadają :D
OdpowiedzUsuńNo to jest fitness do kwadratu ;)
Usuńwałkowanie i krojenie dyni potrafi wymęczyć, wiem coś o tym ;P
OdpowiedzUsuńPewnie, ale za to jaki człowiek jest potem fit :)
Usuńmatko, jakie pyszne !!
OdpowiedzUsuńja kiedyś robiłam tagliatelle z improwizowanym sosikiem z puree dyniowego, oliwy EV, parmezanu właśnie, cZosnku, ziół, więc smak pewnie podobny, stąd wiem że to absolutne niebo :D chociaż w tamtym przypadku siłownia potem jak najbardziej była wskazana xD
bardzo lubię tu do Was zaglądać :)))
Nie ma mocnych na takie ravioli, bardzo nas pozytywnie zaskoczyło smakiem i absolutnie pyszne było:) No i miło nam szalenie, że lubisz do nas zaglądać przez internetowe okienko <3
UsuńOh, uwielbiam, uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńAle rzeczywiście, wałkowanie i wykrawianie to wątpliwa przyjemność. Cóż, jak chce się dobrze pojeść to warto się pomęczyć :)
Choć przez pot i łzy to ku radosnej konsumpcji :) Warto:)
UsuńDomowe ravioli to jest to! Od dawna kusi mnie, by się z nimi zmierzyć:-)
OdpowiedzUsuńWarto się z nim zmierzyć, bo jak już się przemęczyć to jest pyszna nagroda :)
Usuńhaha, trzeba pracować nad mięśniami ;)
OdpowiedzUsuńCiężko przez śnieg rowerem to chociaż wałkiem po stolnicy można pokierować :)
Usuńgratulacje, to musialo kosztowac sporo energii :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :)Bilans energetyczny zachowany - równie pyszne co czasochłonne :)
UsuńZazdroszczę Rumunowi kolacji :D
OdpowiedzUsuńRumun też sobie zazdrości :D Jeszcze sam sobie zrobi potajemnie i ja będę zazdrościć :)
Usuńwygląda kusząco, wiem, że musiało smakować ... chyba się uzależniam od przeglądania Waszego bloga :)
OdpowiedzUsuńMy uzależniliśmy się od gotowania dawno temu - widać kucharzenie jest zaraźliwe :)
UsuńLepiej Wam wychodzą zdjęcia "Blondynki" i "Rumuna" niż potraw. Jestem szczera. Naprawdę. Zdjęcia potraw wyglądają po prostu odpychająco. Są na pewno bardzo smaczne. Ale niestety nie ładne.Chcąc prowadzić bloga kulinarnego, jeszcze musicie się dużo nauczyć. Natomiast prezencja kucharki zdecydowanie wypada lepiej na tle potraw. To nie jest złośliwe. Po prostu mówię to co myślę. Miłego dnia. Klara
OdpowiedzUsuńPo prostu mówimy co myślimy - polecamy generatory imion losowych dla anonimów :) Skracają proces tworzenia wysilonej krytyki :) Trolom polecamy słownik, w którym NIEŁADNE są porady językowe, z których można się dużo nauczyć:) To nie jest złośliwe. Po prostu mówimy to co myślimy. Miłego dnia ano-Klaro.
UsuńTeż bym sobie powałkował, a potem zjadł. :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy! Będziemy dalej wałkować i jeść!
UsuńJa również, za wałkowaniem nie przepadam. Masz rację niech następnym razem zajmie się tym 'Rumun' ;) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńRumun jest lepszy niż robot wielofunkcyjny! Polecam posiadanie takowego, bo nie dość, że wcale dobrze gotuje to ma wiele innych pożytecznych funkcji!
Usuńmmmmmm widok bardzo zachęcający :) lubię dyniowe szaleństwa :)
OdpowiedzUsuńDyniowe szaleństwo jest super :) Prawie jak cukrowe :)
UsuńWłaśnie kupiłam sobie dynię, żeby zrobić twoją zupę dyniową.
OdpowiedzUsuńAle ravioli też mogę zrobić, bo moja dynia ma 8 kg <3
To rzeczywiscie kupiłaś pokaźny okaz <3 Zupe polecam szczegolnie w taką pogodę, tez ja jutro znowu zrobie :)
Usuńmniam:) !
OdpowiedzUsuńps: lubię foty z Twojego bloga!
A my lubimy waniliową chmurkę <3
Usuńwygląda naprawdę fantastycznie!
OdpowiedzUsuńmam dynię, i zastanawiam się co z niej zrobić ;)
Masz dynię i nie zawahaj się jej użyć <3
UsuńGenialne zdjęcia, genialny efekt! :)
OdpowiedzUsuńJa robiłam uszyska z dynią!! Są wyborne, wyobrażam sobie, że Twoje ravioli są super pyszne!!
OdpowiedzUsuńJa z mojej dyni zrobiłem dużo innych rzeczy do jedzenia. a miały być lampiony. A ravioli zrobię chyba dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńzrobiłam, zrobiłam w końcu! farsz rzeczywiście rozpływał się w ustach ... mniam
OdpowiedzUsuń