Przepis pochodzi od Dorotuś.
300 g mąki żytniej
200 g zmielonych migdałów
100 g brązowego cukru
1 jajko
3/4 szklanki miodu
1,5 łyżki przyprawy korzennej
1 łyżeczka sody
2 łyżki melasy (pominełam)
2 łyżki likieru migdałowego np. amaretto
pół szklanki posiekanych migdałów (użyłam płatków migdałowych)
całe migdały do dekoracji
1 jajko roztrzepane z odrobiną mleka do posmarowania pierniczków przed pieczeniem
1. W garnuszku podgrzewamy masło, miód, cukier i melasę aż wszystkie składniki się rozpuszczą i połączą.
2. Do drugiej miski wsypujemy mąkę, zmielone migdały, jajko, przyprawe korzenną, sodę, likier i posiekane migdały. Mieszamy.
3. Dodajemy ciepłą masę miodową i wyrabiamy ciasto.
4. Pieczemy przez 8-10 minut w 175 stopniach. Studzimy na kratce.
Ja moje pierniczki wyrobiłam ręcznie, bo masa się bardzo kleiła. Z podanych proporcji wyszło mi około 30 pierniczków.
Nie znamy tego chłopca.
OdpowiedzUsuńoo, u mnie ciasteczka w podobnym klimacie :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam te klimaty:) mmmm pyszności! porywam kilka do kawki, którą konsumuję:D
OdpowiedzUsuńoj coś dla mnie, mąka żytnia, migdały, a do tego przyprawy korzenne
OdpowiedzUsuńsuper, chętnie wypróbuje przepis
pozdrowienia dla Patrika :)
do twarzy Patrikowi z tym ciastkiem! :D
OdpowiedzUsuńwyglądają pięknie!
OdpowiedzUsuńa smakują pewnie jeszcze lepiej ;)
na migdałowe ciasteczka zawsze daję się skusić :)
OdpowiedzUsuńpyyyszne :)
OdpowiedzUsuńnajważniejsze, ze dobrze smakują:) Mnie tez ostatnio ciastka nie wyszły. Miały być kulki ale pod wypływem ciepła w piekarniku rozlały się i powstały płaskie ciasteczka, no ale w końcu nikt nie musiał wiedzieć jak miały wyglądać:D takie tez wszystkim smakowały:D
OdpowiedzUsuńO, nowe towarzystko do kucharzenia! ;)
OdpowiedzUsuńŁadnie wyglądają te ciasteczka. Na pewno są smaczne bo to moje smaki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla wszystkich anonimowych, którzy się nudzą...
Niezmiennie ubolewam nad poziomem dyskusji w sieci. Tłumaczę to sobie tak, że zakompleksieni posiadacze małych fiutków i rodzynkowych cycków muszą gdzieś wyładowywać swoje frustracje - rzecz jasna anonimowo.
OdpowiedzUsuńBoję się natomiast, że kiedyś staną się zbyt zuchwali i zaczną pluć ludziom w twarz na ulicach. Przecież muszą wyrazić swoją nieprzychylną opinię.
Aga, rób swoje i w żadnym wypadku nie daj się sprowokować. Albo zwyczajem innych, doświadczonych blogerów - moderuj. Uściski ze Śląska!