piątek, 14 grudnia 2012

Żytnie migdałowe pierniczki.

A właściwie wyszły z nich ciasteczka :) Po zrobieniu masy była tak elastyczna, że niemożliwym wydawało mi się rozwałkowanie ich i wycinanie, dlatego ulepiłam z nich ciasteczka. Smakują świetnie, a chyba to jest najważniejsze. Są mocno orzechowe, czuć wyraźnie żytnią mąkę i miód. Najlepsze są na drugi dzień. A na zdjęciu możecie zobaczyć mojego przyjaciela Patrika, który jest dla mnie inspiracją do skandynawskich wypieków, których z czasem pojawi się znacznie więcej  ;) 
Przepis pochodzi od Dorotuś.

300 g mąki żytniej
200 g zmielonych migdałów
100 g brązowego cukru
1 jajko
3/4 szklanki miodu
1,5 łyżki przyprawy korzennej
1 łyżeczka sody
2 łyżki melasy (pominełam)
2 łyżki likieru migdałowego np. amaretto
pół szklanki posiekanych migdałów (użyłam płatków migdałowych)
całe migdały do dekoracji
1 jajko roztrzepane z odrobiną mleka do posmarowania pierniczków przed pieczeniem

1. W garnuszku podgrzewamy masło, miód, cukier i melasę aż wszystkie składniki się rozpuszczą i połączą.
2. Do drugiej miski wsypujemy mąkę, zmielone migdały, jajko, przyprawe korzenną, sodę, likier i posiekane migdały. Mieszamy.
3. Dodajemy ciepłą masę miodową i wyrabiamy ciasto.
4. Pieczemy przez 8-10 minut w 175 stopniach. Studzimy na kratce.
Ja moje pierniczki wyrobiłam ręcznie, bo masa się bardzo kleiła. Z podanych proporcji wyszło mi około 30 pierniczków. 






12 komentarzy:

  1. oo, u mnie ciasteczka w podobnym klimacie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam te klimaty:) mmmm pyszności! porywam kilka do kawki, którą konsumuję:D

    OdpowiedzUsuń
  3. oj coś dla mnie, mąka żytnia, migdały, a do tego przyprawy korzenne
    super, chętnie wypróbuje przepis
    pozdrowienia dla Patrika :)

    OdpowiedzUsuń
  4. do twarzy Patrikowi z tym ciastkiem! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. wyglądają pięknie!
    a smakują pewnie jeszcze lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. na migdałowe ciasteczka zawsze daję się skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. najważniejsze, ze dobrze smakują:) Mnie tez ostatnio ciastka nie wyszły. Miały być kulki ale pod wypływem ciepła w piekarniku rozlały się i powstały płaskie ciasteczka, no ale w końcu nikt nie musiał wiedzieć jak miały wyglądać:D takie tez wszystkim smakowały:D

    OdpowiedzUsuń
  8. O, nowe towarzystko do kucharzenia! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ładnie wyglądają te ciasteczka. Na pewno są smaczne bo to moje smaki ;)
    Pozdrowienia dla wszystkich anonimowych, którzy się nudzą...

    OdpowiedzUsuń
  10. Niezmiennie ubolewam nad poziomem dyskusji w sieci. Tłumaczę to sobie tak, że zakompleksieni posiadacze małych fiutków i rodzynkowych cycków muszą gdzieś wyładowywać swoje frustracje - rzecz jasna anonimowo.
    Boję się natomiast, że kiedyś staną się zbyt zuchwali i zaczną pluć ludziom w twarz na ulicach. Przecież muszą wyrazić swoją nieprzychylną opinię.

    Aga, rób swoje i w żadnym wypadku nie daj się sprowokować. Albo zwyczajem innych, doświadczonych blogerów - moderuj. Uściski ze Śląska!

    OdpowiedzUsuń